Misja szambo...
...wykonana!
Wczoraj przyjechała koparka, wykopała wielki,długi dół i zakopane zostało w nim szambo.
Szkoda,że tego nie widziałam, musiało to wyglądąć bardzo fajnie. Jak przyjechałam, to zastałam już tylko coś takiego, co samo w sobie przypomina pobojowisko rozorane po przekopywaniu ziemi w poszukiwaniu rosówek do łowienia ryb;) A tak to wygląda z przodu. Tutaj gdzie ten wbity kijasek będzie wlot szamba (narazie przysypany by nie przeszkadzał). Po radosnych wykopkach okazało się,że ziemi z dziury po szambie jest wystarczająco dużo by wypełnić całą przestrzeń pod chudziaka. Zatem nie trzeba zamawiać dodatkowej ziemi.
Czyli.. szambo zakopane, rurki kanalizacyjne rozprowadzone, ziemia pod chudziaka wysypana i można już zalewać chudego!:D
Tyle z działań przyziemnych..
A tym czasem na górze...
Dekarz zasuwa jak oszalały. Na początku tygodnia przybił łaty a teraz zabrał się za naszą lukarnę, która wygląda już tak:
i z przodu
Jak to się mówi.. dekarz daje ostro po robocie:D
W środku też się coś dzieje:
pojawiła się wełnai drewniane słupy, które będą schowane w ściankach działowych.
Jestem bardzo podekscytowana jak to wszystko szybko rośnie i jakie piekne widać efekty!
Ah
z ciekowostek urzędniczych.
Dostałam list polecony z Urzędu (+10 doświadczenia do stania na poczcie), w którym to Urząd łaskawie poinformował mnie i tylko mnie, że ja złożyłam wniosek o pozwolenie na rozprowadzenie gazu i w związku z tym mam 5 dni na jakiekolwiek reakcje, protesty, uwagi. Jeżeli ich nie wniosę to sprawa zostanie załatwiona. Zgubiłam się.... ;)